Clif pozywa Skarb Państwa
Spółka leasingowa Clif żąda odszkodowania w wysokości 98 mln zł. Uważa, że Skarb Państwa powinien zapłacić za decyzję sędziego, który ogłosił bankructwo firmy w 2001 roku. Pozew jest już w sądzie.
- Najwyższy czas, aby Skarb Państwa odpowiedział za błędną i bezprawną decyzję swojego urzędnika - powiedział Dariusz Baran, prezes Clifu. Chodzi o orzeczenie sądu z grudnia 2001 roku o ogłoszeniu bankructwa firmy. W maju 2003 roku Sąd Najwyższy uchylił tę decyzję. Kilka miesięcy później oddalił wnioski o upadłość spółki, które złożyły Kredyt Bank i BGŻ. Według D. Barana, przedsiębiorstwo żąda odszkodowania, bo decyzja o bankructwie doprowadziła do zniszczenia firmy. Wyjaśnił, że kwota 98 mln zł to różnica między wartością akcji Clifu przed ogłoszeniem upadłości i po tej decyzji.
Prezes D. Baran nie ukrywa, że proces może trwać długo. Liczy jednak, że Skarb Państwa uzna roszczenia lub zdecyduje się na zawarcie ugody. Równolegle Clif toczy w sądach spór z kilkoma bankami, które - zdaniem prezesa Barana - nie rozliczyły się z różnicy między wartością przejętego majątku firmy (skorzystały z zabezpieczeń kredytów) a udzielonymi Clifowi kredytami. Z tego powodu spółka pozwała Kredyt Bank o zapłacenie 89 mln zł, Pekao - 31 mln zł, BGŻ - 26 mln zł i PKO BP - 2 mln zł. Z innymi bankami, które kredytowały niegdyś Clif, zawarła ugody. W piątek na taki krok zdecydował się BZ WBK i Bank Przemysłowy.