Inwestorzy wierzą w Travelplanet.pl

O 16,4% podrożały w piątek akcje Travelplanet.pl. Kosztowały najwięcej od debiutu z lipca ub.r. Inwestorzy kupują papiery, bo obroty firmy w 2005 r. przekroczyły prognozowany poziom, a bieżący rok ma przynieść znaczący wzrost zysku netto.

O 16,4% podrożały w piątek akcje Travelplanet.pl. Kosztowały najwięcej od debiutu z lipca ub.r. Inwestorzy kupują papiery, bo obroty firmy w 2005 r. przekroczyły prognozowany poziom, a bieżący rok ma przynieść znaczący wzrost zysku netto.

W piątek kurs sprzedającej usługi turystyczne spółki wzrósł przejściowo do 26,5 zł. Na koniec dnia popyt na papiery Travelplanet.pl trochę osłabł i notowania zatrzymały się na poziomie 24,80 zł, czyli o 16,4% wyższym niż dzień wcześniej. W ciągu tygodnia akcje firmy podrożały o 30%. Tylko w piątek właściciela zmieniło ponad 20 tys. akcji, stanowiących ok. 1% kapitału i ok. 3% wszystkich papierów pozostających w wolnym obrocie.

Stabilne podstawy

- Uważamy, że wzrost popytu na nasze akcje ma pełne uzasadnienie w fundamentach spółki. Inwestorzy docenili nasze dobre wyniki za 2005 r. i doskonałe perspektywy na bieżący rok - powiedział Tomasz Moroz, prezes Travelplanet.pl.

Reklama

W piątek spółka ujawniła, że w poprzednim roku miała 38,2 mln zł obrotów (219% więcej niż w 2004 r.). W przypadku działającej w branży turystycznej spółki obroty oznaczają wartość sprzedanych wycieczek czy biletów. Przychodem ze sprzedaży jest prowizja, jaką Travelplanet.pl pobiera za usługi pośrednictwa (dystrybuuje ofertę zewnętrznych biur turystycznych). Do wspomnianej kwoty należy doliczyć wartość sprzedanych bonów turystycznych (dla klientów korporacyjnych) na prawie 2 mln zł. Łączna wartość obrotów przekroczyła zatem 40 mln zł. Tymczasem prognoza mówiła o 36 mln zł.

Najszybciej rosła sprzedaż biletów lotniczych. Travelplanet.pl oczekiwał, że zeszłoroczne wpływy z tego tytułu sięgną 9,5 mln zł. W 2004 r. było to 2,76 mln zł. - Z naszych szacunków wynika, że sprzedaliśmy bilety za ok. 12 mln zł - ujawnił prezes.

Travelplanet.pl, jak zapewnia T. Moroz, wywiązał się również z prognozy przychodów ze sprzedaży i wyniku netto. Plan na 2005 r. (podniesiony przy okazji publikacji danych po dziewięciu miesiącach) zakładał sprzedaż rzędu 15,5 mln zł (było 13,4 mln zł) i zysk na poziomie 25 tys. zł (9 tys. zł). - Nie mamy jeszcze ostatecznych danych za grudzień, ale już wiemy, że prognoza została zrealizowana - mówił prezes.

Rentowność priorytetem

W bieżącym roku, jak zapowiada przedstawiciel Travelplanet.pl, dynamika wzrostu obrotów i przychodów zmniejszy się. - Startujemy ze zdecydowanie wyższego poziomu, co sprawia, że dużo trudniej byłoby nam podwoić sprzedaż - tłumaczył. Priorytetem ma być wzrost rentowności. - Akcjonariusze oczekują od nas, żeby po kilku latach inwestowania firma zaczęła generować zyski - mówił. Nie ujawnił dokładnych liczb. Przyznał jednak, że Travelplanet.pl opublikuje wkrótce prognozę finansową na 2006 r.

Firma zamierza położyć szczególny nacisk na rozwój sieci stacjonarnych punktów obsługi klienta. Na razie ma cztery POK-i. Dwa w Warszawie i po jednym w Bydgoszczy i Katowicach. Do końca roku sieć powiększy się do dwunastu obiektów. - Choć rozwój sieci sprzedaży to jeden z ważniejszych celów spółki w 2006 roku, to nadal zdecydowaną większość przychodów będziemy osiągać ze sprzedaży online, która jest dla nas priorytetowa - zapowiedział T. Moroz.

Zagraniczna ekspansja

Bieżący rok upłynie również pod znakiem przygotowań do rozszerzenia działalności przez Travelplanet.pl poza Polskę. - Przyglądamy się z uwagą rynkom państw ościennych. Myślę, że w 2007 r. będziemy gotowi do wejścia na niektóre z nich - powiedział prezes. Firma jeszcze nie zdecydowała, czy będzie chciała zdobywać przyczółki samodzielnie (zakładając spółkę zależną), czy podejmować bardziej agresywne kroki, przejmując lokalnych graczy. - Wszystko zależy od specyfiki rynku oraz środków, którymi będziemy dysponować - tłumaczył T. Moroz. Zapewnił, że Travelplanet.pl chce w krótkim czasie zdobyć pozycję lidera w danym państwie. - Dysponujemy odpowiednim know-how. Mamy silne zaplecze w naszym inwestorze strategicznym (MCI Management - przyp. DWOL). Wierzę, że uda się zrealizować zadania, które przed sobą stawiamy - podsumował.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | wierzenia | niewierzący | wierząca | papiery | inwestorzy | firmy | Netto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »