Próchnik nadal spekuluje

Pod koniec września spółka poinformowała, że pieniądze (1,8 mln zł), które zostały w kasie z przeprowadzonej w pierwszej połowie roku emisji akcji, zamierza inwestować w "instrumenty finansowe". Zobowiązała się też raz w miesiącu składać akcjonariuszom sprawozdanie z wyników tej działalności. Pierwsze wiadomości dają nadzieję, że przynoszący od lat straty Próchnik opublikuje lepszy niż zwykle raport kwartalny. Dzień przed wyborami parlamentarnymi kupił 473 kontrakty terminowe na WIG20, wygasające w grudniu. Pozycję zamknął już 28 września. Różnica między cenami zamknięcia obydwu sesji (26 punktów) wskazuje, że Próchnik zarobił netto około 115 tys. zł. Spółka nie podaje szczegółów transakcji.

Jak dowiedzieliśmy się od Mikołaja Habita, wiceprezesa Próchnika, firma inwestuje nie tylko w kontrakty terminowe. Kupiła także akcje, ale w tym wypadku nie musi informować o transakcji, ponieważ Prawo o publicznym obrocie nakłada obowiązek zawiadamiania o "znaczących umowach", których wartość przekracza 10% kapitałów własnych emitenta. W przypadku Próchnika granica ta znajduje się na poziomie ok. 840 tys. zł. Wartość nominalna 300 kontraktów na WIG20 to 7,6 mln zł, tylko 10% mniej niż cały kapitał własny Próchnika.

Na zamknięcie wczorajszej sesji grudniowe kontrakty na WIG20 były notowane po 2538 pkt, co oznacza, że lokata Próchnika zwiększyła wartość o ok. 200 tys. zł. Dlaczego spółka po raz drugi otworzyła pozycję w piątek i przetrzymała ją przez weekend, mimo że krótkoterminowi spekulanci na ogół unikają takich posunięć? - Z naszych analiz wynikało, że to będzie najkorzystniejszy moment do wejścia na rynek - wyjaśnił krótko M. Habit. Być może spółka zauważyła, że w trwającej od połowy maja fali wzrostowej, w poniedziałek rynek rośnie najmocniej. Średnia zmiana WIG20 w tym dniu tygodnia wynosi 0,61% (maks. 2,2%, minim. -0,9%). W każdym innym też jest dodatnia, ale jednak istotnie niższa (0,49% w piątek, 0,34% we wtorek, 0,06% w środę i 0,19% w czwartek).

Tomasz Jóźwik