Sanwil ma kłopoty z płynnością - Pomoże wyprzedaż?

Przemyski Sanwil ma kłopoty z płynnością finansową. Zamierza jednak skoncentrować się na sprzedaży rentownych produktów, a dodatkowe pieniądze uzyskać z wyprzedaży nieproduktywnego majątku, w tym linii do produkcji koagulatu - inwestycji firmy sprzed dwóch lat.

Przemyski Sanwil ma kłopoty z płynnością finansową. 
Zamierza jednak skoncentrować się na sprzedaży rentownych produktów, 
a dodatkowe pieniądze uzyskać z wyprzedaży nieproduktywnego majątku, 
w tym linii do produkcji koagulatu - inwestycji firmy sprzed dwóch lat.

Prognozy Sanwilu na br. wskazują na dramatyczne pogorszenie wyników finansowych. Przychody ze sprzedaży spółki mają wynieść 31,77 mln zł zamiast planowanych wcześniej 44 mln zł, strata na działalności operacyjnej ponad 27,5 mln zł, a strata netto 27,4 mln zł (wcześniej zakładano niewielki zysk).

Rewizja prognoz została dokonana przez zarząd, urzędujący od początku sierpnia. Zarząd wyodrębnił nieprodukcyjny majątek trwały, który od kilku lat nie jest efektywnie wykorzystany. W związku z tym zamierza utworzyć rezerwę na kwotę 14,9 mln zł. Majątek ten zostanie sprzedany, a uzyskane środki będą przeznaczane na finansowanie działalności bieżącej. Poziom rezerw na majątek obrotowy wynosić będzie 6 mln zł. Są to rezerwy na zapasy wyrobów gotowych, zapasy materiałów i na należności. Rezerwa na należności obejmuje te należności, których spłata nie jest prawdopodobna w najbliższym półroczu. Zarząd zapowiada także redukcję zatrudnienia na poziomie 30 % (procedura zwolnień grupowych została już wszczęta).

Reklama

- Chcemy skoncentrować się na produkcji wyrobów, których sprzedaż zapewni spółce zysk, nawet jeśli będzie to sprzedaż zdecydowanie niższa od realizowanej obecnie - powiedział PARKIETOWI Krzysztof Tytko, prezes Sanwilu. - Sprzedaż nieproduktywnego majątku trwałego ma nam zapewnić środki na poprawę płynności - dodał.

Wśród środków trwałych przeznaczonych do sprzedaży znajduje się linia do produkcji koagulatu, kupiona przed dwoma laty w ramach programu inwestycyjnego (w sumie inwestycja kosztowała około 25 mln zł, z czego ok. 5 mln zł przypada bezpośrednio na linię). Miała ona "postawić spółkę na nogi", zapewniając poprawę jakości i poszerzenie asortymentu produkcji. Inwestycja okazała się nietrafiona. - Od dwóch lat, mimo wysiłków marketingowych, nie udaje nam się wypromować tego produktu. Produkcja koagulatu nie może być opłacalna w sytuacji, kiedy, jak wynika z obiegowych opinii, trwa jego niekontrolowany napływ z zagranicy. Niewykluczone, że kiedy zostanie on ukrócony, sytuacja się zmieni - stwierdził prezes Tytko.

Zdaniem prezesa, biorąc pod uwagę pozycję Sanwilu na rynku, jego dotychczasową wiarygodność, znajomość branży, doświadczoną kadrę i znakomite zaplecze badawczo - rozwojowe spółka ma duże szanse przetrwać i rozwijać się.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: kłopoty | Kłopot | wyprzedaż | majątek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »