Już tylko 2 tygodnie, kontrola możliwa jeszcze przed świętami. Za brak umowy zapłacisz 5000 zł kary

Kontrole w gminach już trwają, sprawa dotyczy tysięcy Polaków. Urzędnicy w ramach kontroli powinni zobaczyć odpowiednią umowę. Braki w papierach mogą słono kosztować - grzywna wynosi aż 5000 zł. Kontrole potrwać mają do końca roku, a akcja odbywa się w związku z wykonywaniem nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 2022 o zmianie ustawy Prawo wodne. Ta zobowiązuje posiadacza systemu bezodpływowego, niepodłączonego do kanalizacji, do posiadania umowy na wywóz nieczystości.

  • Do końca roku samorządy muszą pozyskać informacje o gospodarstwach domowych niepodłączonych do kanalizacji.
  • Budynek niepodłączony do kanalizacji powinien posiadać szambo lub przydomową oczyszczalnię ścieków, a instalację powinna obsługiwać odpowiednia firma.
  • Brak umowy na wywóz nieczystości w przypadku braku podłączenia do kanalizacji to kara w wysokości 5000 zł. 

Kontrole domów niepodłączonych do kanalizacji już trwają, a wiele z nich zaczęło się dopiero po tegorocznych wakacjach. W lipcu 2022 roku zmieniono prawo dotyczące nieczystości płynnych, a nowe przepisy dały samorządom 2 lata na kontrole gospodarstw domowych na ich terenie. Samorządy na przedstawienie wstępnych wyników w wojewódzkich inspektoratach środowiska nie mają już dużo czasu, bo musi to nastąpić jeszcze na początku 2024 roku. Dlatego też kontrole wzmogły się w ostatnich miesiącach.

Reklama

Kontrole pukają do domów setek tysięcy Polaków. Przez gminy idzie fala

W 2022 roku znowelizowano prawo wodne, a zgodnie z nim gminy w całej Polsce mają obowiązek przeprowadzenia ewidencji i kontroli systemów bezodpływowych, które znajdują się na ich terytorium. Urzędnicy mają kontrolować wszystkie gospodarstwa domowe, które nie są podłączone do sieci kanalizacyjnej. Kontroli podlegają:

  • domy z szambami,
  • domy z własnymi oczyszczalniami ścieków.

Zazwyczaj tak wyposażone domy stoją na prowincji, ale nie zawsze, bo nie brak ich także w obrębie dużych polskich miast. Kontrolą ma zostać objętych około 500 tys. domów. Tyle bowiem, według szacunków, jest w naszym kraju domostw bez dostępu do systemu kanalizacji.

Kontrola urzędników samorządu. Muszą zobaczyć umowę

Kontrola samorządowych urzędników, jeśli już przyjdzie do naszego niepodłączonego do kanalizacji domu, musi zobaczyć umowę z firmą asenizacyjną zajmującą się wywozem nieczystości płynnych. Trzeba pokazać rachunki za ich wywóz. 

Trochę inaczej sprawa się ma przy kontroli przydomowych oczyszczalni ścieków. I tak na przykład urząd miejski Grodziska Mazowieckiego przypomina na oficjalnych stronach internetowych, że w tym wypadku urzędnicy muszą zobaczyć umowy na odbiór osadów ściekowych i dokumenty ten odbiór potwierdzające.

"W przypadku przydomowej oczyszczalni ścieków również należy pamiętać o obowiązku pozbywania się osadów ściekowych (zgodnie z instrukcją eksploatacji przydomowej oczyszczalni ścieków). Musi to także zostać odpowiednio udokumentowane" - wskazuje na swojej stronie internetowej.

Za brak umowy grozi grzywna. Nawet 5000 zł kary

Grzywnę zapłacić może ten, kto ma szambo lub przydomową oczyszczalnię, ale nie ma umowy na wywóz nieczystości. Grzywna to 5000 zł. Problemy mogą skończyć się jednak dalej niż tylko na karze finansowej.

Właściciel domu bez odpowiednich papierów zapłaci też za koszty opróżnienia szamba lub osadów ściekowych z przydomowej oczyszczalni. Gmina zmusi go do tego w wypadku, gdy nie jest w stanie pokazać dokumentów udowadniających, że nad utrzymaniem czystości czuwa odpowiednia firma.

Kontrola może skończyć się karą także dla gminy

Zostały ostatnie nieco ponad dwa tygodnie do końca 2023 roku. Jeśli mieszkamy w domu bez podłączenia kanalizacji i nie było u nas jeszcze kontrolerów, mogą się już niebawem zjawić, nawet przed świętami. Co ciekawe jednak, kara za niedotrzymanie obowiązku grozi nie tylko właścicielom domów. 

Gminy także są rozliczane. Czas na dopięcie formalności mają do 2024 roku, ale wstępne kontrole muszą przeprowadzić do końca mijającego roku. Jeśli gmina tego nie zrobi, czeka ją surowa kara. W najgorszym wypadku to nawet 50 tys. zł do zapłacenia. 

Przemysław Terlecki

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kontrole | szambo | kanalizacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »