Rośnie wiara w blask złota i srebra w 2023 roku

Mnożą się optymistyczne prognozy dla notowań złota i srebra w 2023 roku. Znany ze skrajnych poglądów Robert Kiyosaki, autor bestsellerowej książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec”, twierdzi, że inwestorzy właśnie teraz mają ostatnią szansę, by kupić oba kruszce po niskich cenach. Wzrostu notowań złota spodziewają się analitycy ING i Saxo Banku. Eksperci Commerzbanku prognozują, że wyraźnie podrożeje także srebro.

  • Analitycy ING zakładają, że złoto w pierwszej połowie 2023 roku może pozostawać w trendzie spadkowym, ale w czwartym kwartale osiągnie poziom 1850 dolarów za uncję
  • Saxo Bank nie wyklucza, że w 2023 roku cena złota najpierw bez problemu wzrośnie do 2075 dolarów, a następnie osiągnie poziom 3000 dolarów
  • Swiss Asia Capital spodziewa się ceny uncji złota w przedziale 2500 - 4000 dolarów w 2023 roku
  • Eksperci Commerzbanku prognozują, że uncja srebra pod koniec 2023 roku będzie kosztowała 25 dolarów

Cena złota zmierza do zakończenia roku na podobnym poziomie, na którym go zaczęła. Dla "żółtego metalu" szczególnie pomyślny jest grudzień - uncja od końca listopada podrożała z 1740 do 1812 dolarów. Uncja srebra jest na poziomie 23,7 dolara, a to oznacza, że od końca sierpnia podrożała aż o 6 dolarów.

Reklama

Kontrowersyjny "guru" stawia na metale

Słynny autor bestsellerowej książki "Bogaty ojciec, biedny ojciec", Robert Kiyosaki, twierdzi, że właśnie teraz jest ostatnia chwila na kupienie złota i srebra po niskich cenach. - Inflacja jest wysoka. Stopy procentowe rosną. Rynek akcji załamie się, a ceny złota i srebra stromo pójdą w górę - prognozuje Kiyosaki.

W lipcu, kiedy cena uncji srebra spadła do około 20 dolarów, nazwał metal najlepszą inwestycją w dzisiejszych czasach. Swoje zdanie powtarzał wielokrotnie w następnych tygodniach. - Nie chcę niczego, co może być wydrukowane. Nie chcę certyfikatów giełdowych, obligacji czy dolarów. Jestem hardcore’owym fanem złota, srebra, ropy i żywności. Jestem osobą z twardymi aktywami - oświadczył we wrześniu Kiyosaki. Wielokrotnie podkreślał też, że inwestuje tylko w fizyczne złoto i srebro. Nie interesują go fundusze ETF lub inne instrumenty śledzące wartość metali szlachetnych.

Jednak wiele osób obserwujących twitterowy profil kontrowersyjnego "guru" zwraca uwagę na jego małe osiągnięcia prognostyczne, gdyż Kiyosaki od lat udziela tego samego ostrzeżenia, wieszcząc krach rynku akcyjnego i gospodarki.

Oprócz metali szlachetnych, Kiyosaki często zaleca kupowanie bitcoina, jako inwestycji uzupełniającej. Ostatnio wyjaśnił, że jest inwestorem, a nie traderem, więc ekscytuje się za każdym razem, gdy cena kryptowaluty osiąga lokalny dołek.

- Jeśli Fed będzie kontynuował podnoszenie stóp procentowych, dolar umocni się powodując spadek cen złota, srebra i bitcoina. Kupuj więcej. Kiedy Fed zmieni kierunek i obniży stopy procentowe, będziesz się uśmiechał, podczas gdy inni będą płakać - prognozował we wrześniu Kiyosaki. Kto jednak we wrześniu kupował bitcoiny, ten dziś na każdej "monecie" traci kilka tysięcy dolarów.

Słabe strony kruszców

Liczni eksperci podkreślają, że inwestorzy nie powinni oddawać się obsesji inwestowania opartego wyłącznie na utartych zasadach, zwłaszcza tych szczególnie prostych. Taką cudowną receptą wcale nie jest reguła "złoto zabezpiecza przed inflacją". Co prawda widzimy jej słuszność, gdy patrzymy na wykres złota na przestrzeni kilkudziesięciu lat, jednak w krótszej perspektywie - zwłaszcza kilkumiesięcznej - ta zasada nie zawsze działa. W tym roku agresywna polityka podwyżek stóp procentowych prowadzona przez Rezerwę Federalną i umacnianie się dolara doprowadziły do spadków cen złota, choć inflacja w USA wzrastała.

Należy pamiętać, że złoto nie jest jedynym aktywem zabezpieczającym przed inflacją w długim terminie. Inną opcją są na przykład obligacje skarbowe, które także mogą pełnić funkcję "bezpiecznej przystani". Tegoroczne działania Fed zwiększyły apetyt inwestorów na amerykańskie obligacje. Rentowność papierów 10-letnich wzrastała z 1,5 proc., do nawet 4 proc., podczas gdy kurs złota jest na podobnym poziomie jak 12 miesięcy temu.

Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że złoto gwałtownie drożało w pandemicznym 2020 roku (w sierpniu uncja kosztowała ponad 2 tysiące dolarów) w obliczu obaw, że lockdowny i ekspansywna polityka fiskalna przy krachu dochodów w gospodarce doprowadzą do jej załamania, a także do upadku zdolności rządów do utrzymania budżetu w ryzach. W tamtym okresie banki centralne kreowały wielkie ilości pieniądza prowadząc niekonwencjonalny skup aktywów i obniżały stopy procentowe do rekordowo niskich poziomów.

Zdaniem niektórych ekonomistów, podobne zjawiska mogą wystąpić w 2023 roku. Przede wszystkim, kryzys energetyczny w Europie może przybrać formę kryzysu zadłużenia, szczególnie że peryferia strefy euro mają problemy z wysoką inflacją. Co więcej, w miarę trwania zimy istnieje ryzyko eskalacji wojny między Rosją a Ukrainą. W rezultacie, kraje Europy Zachodniej mogą zostać jeszcze bardziej wciągnięte w konflikt. Ta suma negatywnych czynników powinna podbić cenę złota, zgodnie z regułą, że kruszec drożeje, gdy świat mierzy się z wielkimi problemami gospodarczymi.

Dobre prognozy dla złota

Na rynkach rosną obawy, że twardy kurs w polityce monetarnej obrany przez Rezerwę Federalną doprowadzi do recesji. Górę bierze pogląd, że tzw. miękkie lądowanie, a więc scenariusz, w którym udaje się okiełznać inflację wyrządzając jak najmniej szkód gospodarce, jest nierealny.

Analitycy ING spodziewają się, że cena uncji złota ruszy w górę wraz z początkiem łagodzenia polityki przez Fed. "Oczekujemy, że złoto pozostanie w trendzie spadkowym podczas trwającego cyklu zacieśniania polityki przez Fed. Wszelkie późniejsze sygnały Rezerwy Federalnej dotyczące złagodzenia agresywnego cyklu podwyżek stóp procentowych powinny zacząć wspierać cenę kruszcu" - napisano w raporcie ING.

Zdaniem ekspertów, aby tak się stało, prawdopodobnie musiałyby pojawić się oznaki znacznego spadku inflacji. "Powinniśmy zobaczyć, jak inflacja zmaleje dość drastycznie i dopiero to rozpocznie proces obniżania stóp procentowych w drugiej połowie 2023 roku" - czytamy w opracowaniu banku. W takiej sytuacji analitycy ING prognozują, że cena uncji złota wzrośnie do 1850 dolarów w ostatnim kwartale przyszłego roku.

Jeszcze większego wzrostu notowań "żółtego metalu" spodziewają się eksperci Saxo Banku, którzy w swoich "szokujących prognozach" przewidują, że w 2023 roku cena uncji złota najpierw bez wysiłku pokona podwójny wierzchołek w okolicy 2075 dolarów, a następnie osiągnie poziom 3000 dolarów.

Najbardziej optymistyczny jest Juerg Kiener, dyrektor zarządzający i inwestycyjny Swiss Asia Capital, który prognozuje cenę kruszcu w przedziale 2500 - 4 000 dolarów. Powołuje się przy tym na fakt, że w trzecim kwartale 2022 roku banki centralne kupiły 399 ton złota, bijąc poprzedni rekord, który wynosił 241 ton.

Z raportu Światowej Rady Złota wynika, że jeśli w czwartym kwartale tego roku utrzyma się dotychczasowe tempo zakupów kruszcu przez globalne banki centralne, to w całym 2022 roku suma ta wynieść może nawet 840 milionów uncji trojańskich. Tym samym pobity zostałby rekord sprzed 72 lat.

Duży popyt na srebro

Ekonomiści z Commerzbanku zwracają uwagę nie tylko na złoto, ale i srebro. Podkreślają, że popyt przemysłowy na "biały metal" osiągnie rekordowy poziom, podobnie jak zapotrzebowanie na monety, sztabki, a także biżuterię i sztućce. "Ta perspektywa i nasza prognoza wyższej ceny złota przemawiają za wzrostem także ceny srebra" - wskazano w raporcie banku.

Dodatkowo, wraz ze złagodzeniem antycovidowych ograniczeń w Chinach, popyt na srebro powinien jeszcze wzrosnąć, ponieważ Państwo Środka jest największym konsumentem tego metalu. Srebro powinno również skorzystać na zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed.

Nie ulega wątpliwości, że srebro jest teraz tanie w stosunku do złota, co widać po stosunku cen tych kruszców (gold-silver ratio). Wartość wskaźnika to w tym momencie około 76, co oznacza, że uncja złota jest 76 razy droższa niż uncja srebra. Powszechnie przyjmuje się, że wynik zbliżony do 80 świadczy o niedoszacowaniu srebra. W szczytowym momencie kryzysu pandemicznego (marzec 2020 roku) wskaźnik ten miał wartość nawet 124. Z kolei w trakcie ostatniego wielkiego kryzysu światowego w latach 2008-09 wahał się od 49 do 83.

"Uważamy, że srebro może nadrobić zaległości w stosunku do złota. Spodziewamy się ceny na poziomie 23 dolarów w połowie 2023 roku i wzrostu do 25 dolarów do końca roku. Stosunek złota do srebra wyniósłby wtedy 74" - czytamy w raporcie Commerzbanku.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złoto | srebro | prognozy na 2023 | banki centralne | inwestycja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »