S. Hołownia mówił o zmianie wieku emerytalnego. Wskazał na poważny problem

- Uważam że wieku emerytalnego w tej chwili w Polsce zmienić się nie da, natomiast da się zmienić podejście państwa do ludzi, którzy chcieliby dłużej pracować - powiedział na spotkaniu zorganizowanym w ramach kampanii samorządowej marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Jak poinformowała ponadto minister ds. równości Katarzyna Kotula rząd nie ma obecnie w planach zmian dotyczących zrównania wieku emerytalnego.

Podczas sobotniego spotkania polityków Trzeciej Drogi-Polski2050 w Poznaniu Szymon Hołownia został zapytany, czy byłby zwolennikiem wyrównania wieku emerytalnego lub czy poparłby ewentualny projekt obywatelski w tej sprawie. Marszałek Sejmu przyznał, że jego zdaniem obecnie "nie ma przestrzeni do zmiany" granicy wieku, w którym Polacy osiągają prawo do pobierania emerytury.

- Jeżeli taka przestrzeń się pojawi, musiałaby być przedmiotem naprawdę szerokiej zgody społecznej. To jest jedna z takich rzeczy, które bardzo mocno nas dotykają, dlatego że całe życie pracujemy po to, żeby na emeryturze móc wspierać innych, godnie żyć, robić te rzeczy, które chcielibyśmy zrobić dla rodziny. Ja uważam że takiej przestrzeni nie ma - powiedział lider Polski 2050. 

Reklama

Hołownia chce zachęcać do pozostania na rynku pracy

Hołownia jednocześnie przyznał, że zamiast zmiany wieku emerytalnego jego zdaniem należy skupić się bardziej na zwiększeniu zachęt dla osób, które po jego osiągnięciu nadal chciałyby pozostać na rynku pracy

- A więc: korzystne zmiany podatkowe dla tych, którzy chcieliby kontynuować pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego, premiowanie ich za to, że nadal są na rynku, pracują, składkują, a jednocześnie budując swój kapitał emerytalny sprawiają, że będą mieli wyższe świadczenie - tłumaczył polityk.

Podkreślił, że "nic nie doprowadza go do białej gorączki, gdy słyszy, jak politycy okłamują ludzi w kwestii emerytur". Wyjaśnił, że wielu działaczy opowiadało się za znaczną obniżką wieku emerytalnego - np. do 50 r.ż., nie doprecyzowując, w jakiej wówczas wysokości wynosiłoby świadczenie. 

- Ładnie się opowiada, kiedy trzeba na wiecu coś obiecać, ale później kto będzie utrzymywał tych ludzi, którzy będą dostawali emerytury, które na nic nie będą im wystarczać? - pytał retorycznie Hołownia.

Podkreślał, że kwestia ustalenia ewentualnego nowego wieku emerytalnego musi być przedmiotem uzgodnień koalicyjnych. Sam jest jednak sceptyczny co do zmian.

- Uważam, że wieku emerytalnego w tej chwili w Polsce, w takim horyzoncie politycznym, jaki widzę, zmienić się nie da. Natomiast da się zmienić podejście państwa do ludzi, którzy chcieliby dłużej pracować, dłużej składkować, mieć wyższe emerytury i dłużej być na rynku pracy. Oni powinni być przez państwo premiowani na każdym kroku za ich odważną decyzję - wyjaśniał lider Polski 2050.

"Niższy wiek emerytalny dla kobiet stanowi przejaw uznania"

Obecnie wiek emerytalny w Polsce wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. O tę różnicę i ewentualne plany rządu dotyczące zrównania wieku zapytał w drodze interpelacji poselskiej Witold Tumanowicz (Konfederacja). Jego zdaniem różnica ta budzi pytania dotyczące "równości płci i sprawiedliwości społecznej".

"Według danych OECD, średni wiek życia na emeryturze Polaków wynosi 18,7 lat, a Polek - 25,1 lat. Próg emerytalny ustanowiony na 60. roku życia dla kobiet jest jednym z najniższych w Europie. Dodatkowo, jedynie w Polsce i w Austrii dysproporcja między wiekiem emerytalnym dla kobiet i mężczyzn wynosi aż 5 lat. W zdecydowanej większości krajów Unii Europejskiej wiek emerytalny jest równy. Statystyki pokazują, że Polacy pracują dłużej niż przeciętni Europejczycy, a Polki krócej niż przeciętne Europejki." - napisał poseł. 

Z odpowiedzi udzielonej przez ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę wynika, że rząd nie planuje obecnie prac nad zrównaniem wieku emerytalnego ze względu na "brak przyzwolenia społecznego". Nie są także prowadzone prace nad wyliczeniami zmian średniej wysokości emerytur dla kobiet w przypadku ustanowienia takiego samego wieku dla obu płci. 

"Kobiety nadal ponoszą większość trudu opieki nad dziećmi, seniorami i osobami z niepełnosprawnościami, co negatywnie wpływa na ich perspektywy zawodowe, stan zdrowia i sumę odprowadzonych składek. Brak inwestycji w sektor usług publicznych w ostatnich latach wypychał je z rynku pracy, pogłębiając różnice w kapitale zgromadzonym przez kobiety. (...) Niższy wiek emerytalny kobiet stanowi przejaw uznania dla nieodpłatnej pracy świadczonej przez kobiety oraz umożliwia samodzielne uzyskanie prawa do świadczenia pomimo wymuszonych macierzyństwem przerw w zatrudnieniu i feminizacji zawodów wymagających dłuższego kształcenia, ale zapewniających przeciętnie niższe zarobki. - napisała Kotula. 

Dodała, że w 2022 roku Polki przechodziły na emeryturę średnio w wieku 60,6 lat, zaś mężczyźni - 64,9 lat. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »