Metamorfoza Eurofaktora

Zdecydowany zwrot ku usługom finansowym dla klientów indywidualnych oraz małych firm zakłada nowa strategia Eurofaktora na lata 2006-2009. Spółka przekazała też dwie informacje dla inwestorów. Dobrą - są świetne perspektywy. I złą - tegoroczny wynik będzie o ponad połowę gorszy niż w 2005 r.

Zdecydowany zwrot ku usługom finansowym dla klientów  indywidualnych oraz małych firm zakłada nowa strategia  Eurofaktora na lata 2006-2009. Spółka przekazała też dwie informacje dla inwestorów. Dobrą - są świetne perspektywy.  I złą - tegoroczny wynik będzie o ponad połowę gorszy niż  w 2005 r.

- Nasza nowa strategia ma przede wszystkim doprowadzić do podwyższenia wskaźnika zwrotu na kapitale - poinformował Henryk Hermann, prezes spółki i główny akcjonariusz firmy z Mysłowic.

Obecne ROE poniżej 10 proc. nie jest dla nas zadowalające. Celem jest minimum 20 proc. Zamierzamy go osiągnąć w 2009 r. - dodał.

Pomysłem na dalszy rozwój spółki do tej pory skoncentrowanej na wykupie faktur od kilku dużych przedsiębiorstw (głównie energetycznych) jest wejście w rynek pożyczek gotówkowych oraz oferowanie usług faktoringowych dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Reklama

- Chcemy po prostu być liderem usług finansowych w segmentach nie obsługiwanych przez banki, a jest to spora nisza rynkowa - stwierdził Mirosław Nowicki, wiceprezes Eurofaktora.

Zysk netto spadnie prawie o 5 mln zł

Nakłady finansowe na rozwój dwóch nowych linii biznesowych spowodują jednak, że w tym roku zysk netto firmy nie przekroczy 3,2 mln zł. To znacznie mniej niż przed rokiem, gdy spółka zarobiła 8,1 mln zł. Spółka chce jednak zrekompensować inwestorom słaby wynik poprzez przeznaczenie na dywidendę blisko 90 proc. tegorocznego zysku, co da 60 gr na walor. Ponadto kusi perspektywami.

W 2009 r. dywidenda ma już wynieść 2,19 zł, a zysk ma przekroczyć 20 mln zł. Przy takim wyniku bowiem oraz portfelu (udzielonych pożyczek i wykupionych faktur) o średniej wartości 621 mln zł (219 mln zł w tym roku) Eurofaktor osiągnąłby ROE powyżej 20 proc. Plan spółki przewiduje w przyszłym roku 6,3 mln zł zysku i 14 mln zł w 2008 r. Firma podtrzymała obietnice, że będzie wypłacać połowę zysku w dywidendzie. Dodatkowo zobowiązała się, że minimalna wypłata na akcję wyniesie 60 gr.

Będzie skup za prawie 7 mln zł

Dodatkowym zabezpieczeniem dla udziałowców ma być program wykupu własnych akcji w celu umorzenia. Spółka ma na to 6,9 mln zł.

- Zarząd będzie mógł ogłosić wezwanie w okresie 12 miesięcy od przegłosowania uchwały, co, moim zdaniem, nastąpi na najbliższym walnym, zaplanowanym na 29 kwietnia - powiedział prezes.

W tym czasie akcjonariusze powinni się przekonać, czy nowa strategia przynosi efekty. Będzie to widać po realizacji tegorocznych planów sprzedaży, ale nie po wynikach. Rozpoczęcie działalności w nowych obszarach będzie bowiem obniżać zyski firmy.

- Nowe linie przekroczą próg rentowności dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. A w przypadku faktoringu dla MSP będzie to jeszcze niska zyskowność - wyjaśniał H. Hermann.

W kilkuletniej perspektywie to jednak pożyczki gotówkowe dla klientów indywidualnych mają stać się głównym źródłem zysku. Ich sprzedaż poprzez sieć pośrednika finansowego CLS, ruszy w połowie maja.

Pożyczki dla osieroconych przez banki

W tym roku Eurofaktor chce pożyczyć ok. 30 mln zł, a w przyszłym ponad 100 mln zł. - To oferta dla osób, osieroconych przez banki - mówił Janusz Zimoch, członek zarządu spółki. Pożyczki będą udzielane pod zastaw rejestrowy samochodów, nie starszych niż 8 lat, na 50-55 proc. ich wartości. Można je będzie spłacać w ciągu 5 lat. W przyszłym roku spółka zaproponuje kolejne produkty dla klientów indywidualnych.

Na drugim miejscu, jeśli chodzi o znaczenie dla przyszłych wyników spółki, znajdzie się faktoring dla małych i średnich przedsiębiorstw. Eurofaktor chce zdobyć w tym roku ponad 30 klientów o obrotach niższych niż 30 mln zł rocznie, którzy mają powyżej 20 dłużników i poszukują szybkiego kapitału obrotowego.

Dotychczasowa działalność - czyli finansowanie korporacji i dużych przedsiębiorstw - będzie mieć najmniejszy wpływ na zyski firmy w przyszłości.

Inwestorzy zareagowali negatywnie na planowane zmiany w spółce okupione drastycznym spadkiem zysku. Jej notowania obniżyły się wczoraj o 11,3 proc., do 16,15 zł.

Emocje na pierwszym planie

W ciągu półtora miesiąca kurs spółki podskoczył o 50 proc. po tym, jak wcześniej w dwa tygodnie zanurkował o ponad 20 proc. Wczorajsza silna przecena może jednak zapowiadać problemy z kontynuacją zwyżki.

Jeszcze na początku marca Eurofaktor notowany był po cenie najniższej w historii - 11,6 zł. Tymczasem w środę brakowało mu już tylko 6 proc. do rekordowego poziomu z grudnia 2004 r. To pokazuje, jak gwałtownie inwestorzy reagują na wszelkie doniesienia ze spółki. W konsekwencji inwestycja w akcje Eurofaktora obarczona jest ponadprzeciętnym ryzykiem. Względnie słabe prognozy wyników finansowych na ten rok mogą łatwo sprowokować do dalszej wyprzedaży, nawet mimo oczekiwanego wykupu akcji przez spółkę. Tym bardziej że ewentualny buy back został już w dużym stopniu uwzględniony w kursie akcji.

Obecny C/Z przekracza 43. Jak na spółkę finansową, to dość wygórowana wycena. Prognozowany spadek zysku jednostkowego w tym roku może jeszcze bardziej ją zwiększyć. Ewentualny buy back w niewielkim stopniu obniży C/Z. Gdyby spółka skupiła akcje za 6,89 mln zł po cenie równej wczorajszemu kursowi, to zysk na akcję wzrośnie z 0,37 zł do 0,41 zł, a C/Z spadnie do 39,4.

Tomasz Hońdo,Halina Kochalska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pożyczka | bank | nowa strategia Grupy PZU | firmy | metamorfoza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »