PC Guard, czyli bolesny powrót

Kiedy skończy się okres zawieszenia, inwestorzy zaczną liczyć straty. Mogą domagać się odszkodowania. Tylko od kogo i czy skutecznie?

Kiedy skończy się okres zawieszenia, inwestorzy zaczną liczyć straty. Mogą domagać się odszkodowania. Tylko od kogo i czy skutecznie?

PC Guard wróci do notowań na GPW już jutro. Zgodnie z wnioskiem spółki, asymilacja PDA nastąpi na piątkowej sesji.

- Kursem odniesienia będzie cena ostatniej transakcji, czyli 400 zł za akcję - mówi Dariusz Marszałek z biura prasowego GPW.

Szybko spadnie

Notowania zostały zawieszone krótko po zniesieniu widełek, gdy cena akcji wzrosła o 6567 proc. w stosunku do ceny z oferty, a PDA podrożały o 320 proc. Trudno jednak oczekiwać, by papiery utrzymały się na tym poziomie.

- Prędzej czy później musi przyjść opamiętanie. Obecnie akcje spółki ewidentnie służą do zabawy. Po asymilacji nastąpi zrównanie ceny akcji i PDA. Nie spodziewam się, by cena papieru jednolitego była zbliżona do obecnego kursu - ocenia mówi Michał Janik, analityk BDM PKO BP.

Reklama

Manipulacja kursem spółki nie zaskakuje rynku. Przy tak ograniczonej płynności (akcje serii A i B należały do 12 osób, z czego 7 deklarowało, że nie sprzedawało akcji) łatwo było o gwałtowne ruchy cen. Spółka ma czyste ręce, bo w prospekcie wymieniła niską płynność jako czynnik ryzyka.

Bez wyjścia

W gorszej sytuacji są inwestorzy, którzy kupili akcje na krótko przed zawieszeniem notowań. Mają nikłą szansę na rekompensatę strat.

- By roszczenie odszkodowawcze było możliwe, konieczne jest wykazanie szkody, jaką ponieśli akcjonariusze kupujący akcje po wysokich cenach, a to w polskich realiach bywa bardzo trudne - mówi Leszek Koziorowski z kancelarii Gessel.

Ale to nie koniec, bo niezbędne jest również wykazanie bezprawności działania podmiotu, od którego dochodzi się odszkodowania, oraz związku przyczynowego między bezprawnym działaniem a szkodą.

- KPWiG nie wchodzi w grę, chociażby z tego powodu, że zawieszenie kursu uprzedziło jej uchwałę. Natomiast sama giełda podjęła decyzję na podstawie i w zgodzie z regulaminem, któremu spółka i jej akcjonariusze poddali się automatycznie, angażując się na parkiecie - tłumaczy Leszek Koziorowski.

Kolejnym adresatem mogłaby być sama spółka, jeśli możliwe jest wykazanie, że to jej działanie spowodowało gwałtowne ruchy kursu. Akcjonariusze mogliby mieć też roszczenie w stosunku do stron transakcji, których bezprawne działanie, czyli manipulacja kursem akcji, wymusiły zawieszenie notowań.

- W takim przypadku ewentualne skazanie wyrokiem karnym mogłoby mieć decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy - dodaje Leszek Koziorowski.

Marta Filipiak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowania | GPW | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »