Pikieta w Indykpolu

Około 50 związkowców "Solidarności" i pracowników Indykpolu pikietowało w środę przed bramą zakładu spółki w Lublinie. Domagali się m.in. podwyżek płac. Nie zgadzają się na proponowane przez władze spółki podwyżki o 4 proc.

Około 50 związkowców "Solidarności" i pracowników Indykpolu pikietowało w środę przed bramą zakładu spółki w Lublinie. Domagali się m.in. podwyżek płac. Nie zgadzają się na proponowane przez władze spółki podwyżki o 4 proc.

- Chcemy podwyżek dla pracowników po 400 zł netto. Praca tutaj jest ciężka, w trudnych warunkach, w niskich temperaturach, a płaca waha się od 1,6 tys. zł do 1,8 tys., w porywach do 2 tys. brutto - powiedział przewodniczący międzyzakładowej "Solidarności" w Indykpolu Zbigniew Tkaczyk.

Protestujący zgromadzili się przed bramą zakładu w Lublinie. Na bramie zatknęli związkowe flagi i transparenty z napisami: "Akcja protestacyjna", "Dość układów i szykan", "Żądamy równego traktowania w zatrudnieniu".

Oprócz podwyżek domagają się także umów na czas nieokreślony dla pracowników pracujących w zakładzie ponad trzy lata i dodatkowego wynagrodzenia za pracę w niedziele i święta.

Reklama

Dyrektor zakładu w Lublinie Maciej Sośnicki w stanowisku przesłanym PAP przez rzeczniczkę prasową Indykpolu napisał, że w styczniu tego roku wynagrodzenia wzrosły o 3,27 proc. Druga podwyżka, zwiększająca płacę o 4 proc., ma wejść od 1 lipca. Ponadto podwyżkę płac ma otrzymać grupa ponad 100 specjalistów, zatrudnionych na kluczowych stanowiskach produkcyjno-technicznych.

- W Spółce funkcjonują cztery związki zawodowe, dwa z nich podpisały porozumienie dotyczące podwyżki wynagrodzeń. Wielomiesięczny dialog prowadzony przez spółkę z organizacjami związkowymi pokazuje, że większość organizacji rozumie trudną sytuację branży Spółki. Niestety NSZZ "Solidarność" nie była zainteresowana porozumieniem - napisał Sośnicki.

Sośnicki podkreślił, że Indykpol odczuwa trudną sytuację na rynku drobiarskim. Jak zaznaczył, z powodu spadku kursu euro eksport polskiego drobiu do krajów strefy euro przestał być rentowny, a uzyskiwane ceny sprzedaży i marże na sprzedaży wyrobów nie gwarantują pełnego pokrycia kosztów działalności większości firm drobiarskich. "Oznacza to okres zaciskania pasa dla branży. Jeżeli dekoniunktura na rynku potrwa dłużej, firmom najgorzej przygotowanym grozi bankructwo" - dodaje Sośnicki.

Związkowcy nie zgadzają się na proponowaną przez władze spółki podwyżkę wyznaczaną procentowo. - Cztery procent od 1,6 tys. zł to jest ok. 70 zł, ale od kilku czy kilkunastu tysięcy to są znaczne kwoty. Co to jest 70 zł dla rodziny dzisiaj, kiedy ceny rosną - powiedział Tkaczyk.

Dotychczasowe negocjacje związkowców "Solidarności" z władzami spółki nie przyniosły rezultatu. Dalsze rozmowy mają być prowadzone z udziałem mediatora.

Indykpol S.A. zatrudnia 1416 pracowników, z czego w zakładzie w Lublinie - 274 osoby. W pierwszym kwartale tego roku spółka wypracowała zysk netto 803 tys. zł, przy przychodach ponad 182 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego spółka zwiększyła przychody o 8,5 proc., ale zysk netto jest niższy o 80 proc.

Związkowcy zapowiadają przeprowadzenie akcji protestacyjnej również w zakładzie w Olsztynie, gdzie znajduje się siedziba spółki.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Pikieta | Lublin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »