Prochowice chcą ratować mięsną fabrykę

Gmina Prochowice razem z pracownikami likwidowanych przez Animex zakładów mięsnych chce utworzyć spółkę, która przejęłaby działalność po wycofującym się inwestorze. Ten jednak nie zamierza udostępnić potencjalnemu konkurentowi ani majątku, ani znaku handlowego.

Gmina Prochowice razem z pracownikami likwidowanych przez Animex zakładów mięsnych chce utworzyć spółkę, która przejęłaby działalność po wycofującym się inwestorze. Ten jednak nie zamierza udostępnić potencjalnemu konkurentowi ani majątku, ani znaku handlowego.

Samorząd Prochowic (woj. dolnośląskie), na których terenie stoi likwidowany przez Animex zakład mięsny, chciałby razem z ponad setką pracowników fabryki utworzyć spółkę, która przejęłaby produkcję zamykanej fabryki. Jednak wycofujący się inwestor nie zgadza się ani na oddanie zakładu, ani marki głównego wyrobu.

Pomysł na firmę

Roman Jarosz, burmistrz Prochowic, czeka jednak na oficjalną odpowiedź Animexu.

- Chcemy wydzierżawić ten zakład. Wystąpiliśmy z taką propozycją do Animexu i czekamy na odpowiedź. Do spółki mamy też chętnych prywatnych przedsiębiorców. Jestem przekonany, że uda nam się poprowadzić zakład uboju drobiu. W ten sposób utrzymamy ponad 100 miejsc pracy - twierdzi Roman Jarosz.

Reklama

Przedstawiciele Animexu odpowiadają, że nie mogą i nie chcą przekazać zakładu w nowe ręce.

- Gmina zaproponowała, żebyśmy wydzierżawili albo najlepiej sprzedali fabrykę za symboliczną złotówkę, a my nie widzimy powodów, żeby się na to zgodzić. Ten majątek jest zabezpieczeniem kredytu hipotecznego na 100 mln zł - mówi Zbigniew Szpak, członek zarządu Animexu.

Sporna marka

Burmistrz Prochowic zapewnia, że Rada Miasta i Gminy cofnęła grupie Animex pozwolenie z 1994 r. na używanie znaku towarowego ăpasztetu prochowickiegoÓ, najważniejszego wyrobu likwidowanego zakładu. Animex jest innego zdania.

- Marka, zakład, nieruchomości są naszą własnością. Zapłaciliśmy za nie. Produkcję pasztetu przenosimy zaś do zakładu w Szczecinie - dodaje Zbigniew Szpak.

Zgodnie z decyzją zarządu Animexu, prawdopodobnie od marca produkcja pasztetu zostanie przeniesiona z Prochowic do szczecińskiego Agryfu. Inwestor twierdzi, że fabryka w Prochowicach nie spełnia standardów unijnych.

- Inwestycje, które musielibyśmy ponieść, aby to zmienić, nie są opłacalne. Lepiej przenieść produkcję. Wielu pracownikom zaproponowaliśmy pracę w Szczecinie. Zgodziła się na to tylko jedna osoba - twierdzi przedstawiciel koncernu mięsnego.

Rawa wybrnęła

Burmistrz Prochowic obiecuje duże ulgi podatkowe inwestorom, których chce pozyskać do spółki drobiowej. W ten sposób chętnych na zagospodarowanie terenu przyciągnął samorząd Rawy Mazowieckiej, gdzie w 2001 r. Animex także zamknął fabrykę.

- O utrzymaniu zakładu mięsnego nie było mowy, bo właściciel zamknął zakład wypłacając ponad 1000 pracowników bardzo wysokie odprawy. Majątek kupiła spółka Logis, która za kilka milionów złotych przygotowała grunt pod inną działalność. Ma tam magazyny Ikea, a część powierzchni wynajmuje TP Internet. Za kilka dni zacznie tam pracę 360 osób - podkreśla Piotr Wojewoda, zastępca burmistrza Rawy Mazowieckiej.

W skład grupy Animex wchodzą nadal zakłady Agryf w Szczecinie, zakłady drobiarskie w Suwałkach, Ekodrob w Iławie, Constar w Starachowicach i spółka Animex-Południe w Dębicy, bezpośredni właściciel zakładu w Prochowicach.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: gmina | Razem | fabryka | chciał | zakład mięsny | samorząd | Szczecin | burmistrz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »