Drastyczny wzrost cen przed walentynkami

Wysokie ceny energii odbijają się także na branży kwiaciarskiej w Holandii. Podwyżki cen bukietów przychodzą w złym momencie dla wielu klientów, bowiem najbliższy poniedziałek to walentynki - przypomina niemiecki portal Tagesschau.

"Po cenach paliwa, gazu i kawy w górę poszły także ceny kwiatów. W styczniu bieżącego roku kwiaty były już średnio o 27 proc. droższe, niż przed rokiem" - komentuje Michel van Schie, rzecznik największej aukcji kwiatów w Holandii, Royal Flora Holland.

Zbliżające się walentynki, obok Dnia Matki i Bożego Narodzenia, to jeden z najlepszych dni dla branży kwiaciarskiej. Jednak nie to jest głównym powodem skoku cen.

"Obecny wzrost cen kwiatów wynika z prostych zasad ekonomii" - wyjaśnia "Tagesspiegel". "Prawa podaży i popytu obowiązują również na rynku kwiatowym. Regularnie rosnący popyt m.in. na róże i lilie w walentynki spotyka się w tym roku ze znacznie zmniejszoną podażą. A to wpływa na ceny" - twierdzi dziennik.

Reklama

Niższa podaż kwiatów wynika z kolei z gwałtownego wzrostu cen energii w ostatnim czasie. Mocno ucierpieli z tego powodu hodowcy kwiatów w Holandii. O tej porze roku kwiaty są produkowane głównie w szklarniach.

"Aby obniżyć koszty, wielu holenderskich hodowców obniżyło temperaturę w szklarniach, a nawet całkowicie wyłączyło ogrzewanie. W rezultacie produkują mniej kwiatów lub są one mniejsze" - wyjaśnia van Schie.

"Najbardziej podrożały chryzantemy, niezwykle popularne w walentynki; w styczniu ich ceny były o 46 proc. wyższe, niż rok wcześniej" - pisze Tagesschau. W podobnym stopniu zdrożały gerbery i eustomy.

Jeśli chodzi o róże, to problemem są nie tyle koszty energii, ale wąskie gardła w dostawach. "Większość róż na rynek europejski trafia z Kenii i Etiopii. Trafiają one do Holandii, stamtąd wędrują do innych krajów. Ale pandemia znacznie ograniczyła przepustowość frachtu lotniczego" - dodaje van Schie.


Dwa razy mniej Polaków niż przed pandemią

2/3 Polaków planuje w tym roku obchodzić walentynki, a co piąta osoba deklaruje, że wyda na to więcej niż 200 zł - wynika z opublikowanego w czwartek badania Ipsos.

Jak wskazują autorzy badania, Polska jest jednym z krajów, w którym najchętniej obchodzi się walentynki. W tym roku aż 2/3 z nas planuje obchodzić to święto, a co piąta osoba deklaruje, że wyda na ten cel nawet więcej niż 200 zł. Przypomniano, że rok temu tyle wydało tylko 13 proc. badanych.

Jeżeli chodzi o prezenty, to - jak napisano - panowie najczęściej wskazali na kwiaty (30 proc.), a panie na biżuterię (33 proc., przy 18 proc. wskazań na kwiaty). "Oczekiwania bywają zatem niemałe i kupione po drodze do domu skarpetki w serduszka mogą nie wystarczyć (tylko 4 proc. wskazań na najlepszy prezent). Jeśli nie ma się dobrego pomysłu lub środków na prezent, to można partnerce podarować... "trzy godziny świętego spokoju" (dla 16 proc. kobiet to najlepszy prezent)" - czytamy.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Walentynki | kwiaty | Holandia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »