IKEA stawia na recykling mebli. "Polacy lubią kupować, ale i naprawiać"

- Gospodarka obiegu zamkniętego to jest to, jak IKEA będzie wyglądała w przyszłości. Już teraz projektujemy produkty w ten sposób, że one będą mogły zyskać drugie życie w prosty sposób - mówiła Interii Katarzyna Broniarek-Niemczycka, dyrektorka ds. komunikacji w IKEA Retail. Podkreśliła, że kluczowe dla firmy jest certyfikacja kupowanego drewna.

W ubiegłym roku, w związku z wycofywaniem się przez Lasy Państwowe z certyfikacji FSC dla drewna, IKEA ostrzegała o możliwości zamknięcia fabryk w Polsce. Tłumaczono wówczas, że brak tego dokumentu dla surowca oznaczałby konieczność sprowadzania drewna z zagranicy, a przez to wzrost kosztów produkcji.

"Złoty standard w branży"

Przedstawicielka firmy w rozmowie z Interią podczas kongresu Impact 2024 przyznała, że w ten sposób chciano podkreślić, jak istotne jest posiadanie tego certyfikatu w branży.

Reklama

- Polska jest drugim krajem jeśli chodzi o produkcję IKEA na świecie. Mamy kilkanaście własnych fabryk, współpracujemy z prawie 200 dostawcami. Naszą intencją było zwrócenie uwagi na ogromny problem, jakim było wycofywanie się z certyfikacji FSC przez Lasy Państwowe - mówiła Katarzyna Broniarek-Niemczycka, dyrektorka ds. komunikacji w IKEA Retail.

Wyjaśniła, że certyfikat FSC to "złoty standard w branży", który gwarantuje, że surowiec pozyskiwany jest w sposób zrównoważony.

- W Polsce to funkcjonowało bardzo dobrze przez lata, później Lasy Państwowe stopniowo wycofywały się z tej certyfikacji i stąd były nasze obawy (...) Teraz, co jest bardzo pozytywne, ten certyfikat będzie przywracany - mówiła rozmówczyni Interii, podkreślając, że w przypadku braku certyfikacji IKEA musiałaby sprowadzać drewno z zagranicy, co generowałoby dodatkowe koszty.

Naprawa zamiast nowego mebla

Katarzyna Broniarek-Niemczycka tłumaczyła, że branża meblarska może dbać o środowisko poprzez pozyskiwanie zielonej energii.

- Jako IKEA Retail mamy sześć farm wiatrowych w Polsce, 80 turbin, IKEA Investments buduje kolejne farmy wiatrowe, a te, które już działają produkują więcej energii niż zużywamy jako Grupa. Inwestujemy też w panele fotowoltaiczne; przy naszej fabryce w Zbąszynku jest ogromna farma, która zapewnia elektryczność dla całej fabryki. Nasze podejście do kwestii klimatycznych jest dość jednoznaczne - podkreślała, dodając, że spółka chce do 2030 roku o 50 proc. zredukować nasze emisje, a do 2050 roku - o 90 proc. 

Wymieniła, że każdy produkt sprzedawany klientom musi spełnić pięć kryteriów forma, funkcja, jakość, cena i zrównoważony rozwój.

- Chcemy, żeby do 2030 roku nasze produkty w większości były albo z materiałów, które można poddać recyclingowi albo z recyklingu - mówiła, zwracając uwagę, że podejście całej branży do konsumpcjonizmu powinno ulec transformacji.

- Gospodarka obiegu zamkniętego to jest to, jak IKEA będzie wyglądała w przyszłości. Już teraz projektujemy produkty w ten sposób, że one będą mogły zyskać drugie życie w prosty sposób. Konsumpcja na tym poziomie jest nie do utrzymania. Polacy lubią kupować, ale - co jest bardzo fajne w Polakach - to, że my naprawiamy. Chcemy to wzmacniać - podkreślała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: impact | IKEA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »