Zbyt silny PLN będzie mieć negatywny wpływ na stan polskiej gospodarki - Koziński z NBP

Wiceprezes NBP Witold Koziński obawia się, że zbyt silny kurs złotego wpłynie negatywnie na stan gospodarki i na konkurencyjność eksportu.

- Zbyt szybkie umocnienie złotego będzie mieć negatywny wpływ na stan polskiej gospodarki. Będzie redukować konkurencyjność eksportu - powiedział dziennikarzom.

Werbalna interwencja wiceprezesa NBP ma miejsce po tym, jak w środę wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział PAP, że MF jest zaniepokojone zbyt szybko aprecjonującym kursem złotego, który rodzi ryzyko dla pierwszej fazy ożywienia gospodarczego w Polsce.

- Mamy do czynienia raczej z długoterminowym trendem umocnienia złotego - powiedział Koziński.Koziński dodał, że NBP nie widzi ataku spekulacyjnego grających na osłabienie złotego.- Jeśli chodzi o agresję zewnętrzną, jeśli chodzi o osłabienie to jest ona bliska zeru - powiedział.

Reklama

- - - - -

- Narodowy Bank Polski podtrzymuje prezentowane od kilku tygodni stanowisko, że Polska nie potrzebuje ubiegać się kolejny raz o elastyczną linię kredytową (FCL) z Międzynarodowego Funduszu Walutowego - poinformował w czwartek wiceprezes NBP Witold Koziński.

Sprawdź bieżące notowania walut na naszych stronach

- Nie ma potrzeby przedłużać elastycznej linii kredytowej - powiedział Koziński na seminarium.

- 5 maja mija rok, kiedy została podpisana umowa z MFW, nie jest to data, która nas zobowiązuje do jakiegoś szybkiego kroku. Trzeba mieć na względzie tę ważną okoliczność. Umowę o FCL można podpisać później, w zależności od tego jak będzie rozwijać się sytuacja gospodarcza w Polsce - dodał.

NBP jest gotów dyskutować z rządem o zasadności przedłużenia FCL, jeśli uzasadnia to stan finansów publicznych.

- Moment podpisania nowej umowy z MFW można odsunąć w czasie, linia kredytowa nie jest nam potrzebna, ale gdyby minister finansów uważał, że stan finansów publicznych wymaga zabezpieczenia ze strony MFW jesteśmy otwarci na dyskusję - powiedział Koziński przedstawiając stanowisko zarządu NBP.

Zwolennikiem przedłużenia dostępu do elastycznej linii kredytowej jest resort finansów. W połowie marca wiceminister finansów Dominik Radziwiłł powiedział, że wobec sytuacji na świecie przedłużenie FCL może być zasadne.

- - - - -

Premier Donald Tusk uważa, że warto przedłużyć elastyczną linię kredytową (FCL). - Pozostawiam to (przedłużenie FCL - PAP ) do oceny Ministerstwa Finansów. (...) FCL była dowodem względnego zaufania do Polski, a jej podtrzymanie byłoby zabezpieczeniem na wszelki wypadek - powiedział Tusk na konferencji.

- MF przekonuje do przedłużenia FCL i ma sporo racji, widząc co się dzieje w innych krajach UE. Na wszelki wpadek, dmuchając na zimne, warto takie zabezpieczenie mieć. Ostrożna polityka ministra Rostowskiego sprawdza się - dodał premier.

Resort finansów jest zwolennikiem przedłużenia dostępu do elastycznej linii kredytowej. W połowie marca wiceminister finansów Dominik Radziwiłł powiedział, że wobec sytuacji na świecie przedłużenie FCL może być zasadne.

Przeciwny ubieganiu się o FCL jest zarząd NBP, a także wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

- - - - -

- RPP nie powinna podnosić stóp, gdyż podwyżka może umocnić kurs złotego, co może być szkodliwe dla gospodarki - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej wicepremier, Waldemar Pawlak.

- Prognoza wzrostu na ten rok to ok 3 proc., to jest do osiągnięcia przy sprzyjającej koniunkturze. Nadmierne umocnienie PLN komplikowałoby sytuację gospodarczą. MF ma pewne instrumenty, które mogą wpływać na kurs. W obecnej sytuacji zamiana środków z UE powinna odbywać się poza rynkiem - powiedział.

- W związku z tym, że inflacja się obniża, nie ma presji by podnosić stopy. RPP nie powinna podnosić stóp, by nie spowodować pogorszenia koniunktury i nadmiernej aprecjacji PLN - dodał.

- - - - -

- Jeśli trend aprecjacyjny złotego będzie długotrwały, to RPP rozważy interwencje - powiedziała dziennikarzom członek RPP Elżbieta Chojna-Duch. - Jeśli trend aprecjacyjny będzie długotrwały, to Rada z pewnością rozważy użycie instrumentów (interwencji - PAP) - powiedziała.

- - - - -

Dyrektor departamentu zagranicznego w NBP Agata Łagowska poinformowała podczas czwartkowego seminarium, że koszt kredytu to ok. 182 mln zł, które obciążają wynik NBP. Bank centralny szacuje, że gdyby Polska faktycznie chciała skorzystać z linii kredytowej, to w przypadku wykorzystania 30 proc. przyznanych środków na 5 lat opłata wyniosłaby powyżej 1 mld zł, a przy wykorzystaniu 100 proc. środków - 1,4 mld zł.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »